Czy opłaty za śmieci muszą rosnąć? [Debata Dziennika Łódzkiego]

2021-03-19

Czy opłaty za wywóz śmieci muszą rosnąć – takie pytanie zadają sobie mieszkańcy wielu miast i gmin, zaskoczeni kolejnymi podwyżkami. Czy jest to nieunikniony efekt większej dbałości o środowisko i ciągle wzrastającej ilości odpadów?

Małgorzata Moskwa-Wodnicka: Zacznę od tego, że z roku na rok wytwarzamy coraz więcej odpadów. W ciągu 15 lat jest ich więcej o ponad 40 procent. To bardzo duży wzrost. Rosną także koszty gospodarki odpadami; nie ma chyba gminy w Polsce, która by tego nie odczuła. Te rosnące koszty przekładają się na wzrost opłat dla mieszkańców. Każdy samorządowiec chciałby uniknąć podwyżek, ale warto podkreślić, że system jest tak skonstruowany – poprzez zapisy w ustawie – że musi się bilansować. Oznacza to, że wpłaty od mieszkańców powinny pokrywać cały system gospodarki odpadami. Samorządy na tym systemie w ogóle nie zarabiają. W mojej opinii, aby poprawić sytuację niezbędne jest wejście w życie przepisów o rozszerzonej odpowiedzialności producentów opakowań. Na razie tej odpowiedzialności w Polsce brakuje i to my, konsumenci, dwukrotnie płacimy za odpad – raz, gdy kupujemy dany produkt, i drugi raz, gdy jego opakowanie trzeba zagospodarować. Włączenie w ten system finansowania ze strony producentów opakowań odciążyłoby mieszkańców i poprawiło gospodarkę odpadami.

Redakcja: Wspomniała Pani, że system gospodarki odpadami powinien się bilansować, ale tak przecież nie jest i chyba wszystkie gminy dopłacają do niego mniejsze lub większe kwoty…

Małgorzata Moskwa-Wodnicka: W Łodzi w 2020 roku system kosztował nas 180 mln zł, w tym roku – jak szacujemy – może już sięgnąć 250 mln zł. Składa się na to wiele czynników; w przypadku Łodzi mamy do czynienia ze zbyt małą wydajnością istniejących instalacji; niejednokrotnie apelowaliśmy do rządu, aby skupić wysiłki na inwestowaniu w nowe instalacje i zwiększyć tym samym konkurencyjność. Obecnie tej konkurencyjności brakuje, co odbija się w wyższych stawkach za przetwarzanie i składowanie odpadów. My jako samorządowcy mamy świadomość, że ceny reguluje nam rynek, czyli firmy, które wygrywają w przetargach i narzucają nam stawki, które czasem są bardzo wysokie.

(…)

Redakcja: Jak ten wzrost kosztów w sektorze gospodarki odpadami wygląda w optyce firmy FBSerwis, która jest jednym z liderów tego rynku w Polsce?

Artur Pielech: Chciałbym zacząć od tego, że taka firma jak FBSerwis płynie razem z zamawiającymi nasze usługi samorządami na jednej łodzi. Mamy podobne wyzwania i podobne problemy, z którymi musimy się borykać. Tkwimy w tym samym systemie i tak samo jak gminy musimy wywiązać się z nałożonych limitów segregacji. Stąd nasze zaangażowanie i wybieganie myślami w przyszłość, aby przygotować się finansowo do niekończących się właściwie inwestycji. Prowadząc największą w województwie łódzkim instalację zagospodarowania odpadów komunalnych w Kamieńsku, jedynie w tym roku zainwestujemy w nią kolejne 20 mln zł – tylko po to, aby spełnić coraz to ostrzejsze normy, narzucane przez ustawodawcę na podmioty prowadzące działalność odpadową. I takie inwestycje – mniejsze czy większe – powtarzają się co roku. A wracając do podstawowego pytania naszej debaty – skąd ten wzrost opłat, to myślę, że wziął się on ze zmiany systemowej, jaka nastąpiła. Dziesięć lat temu prawie wszystkie odpady trafiały na wysypiska. Było tanio, bo składowanie jest po prostu tanie. Teraz jesteśmy członkiem Unii Europejskiej; zmieniło się nasze myślenie i nie stać nas na bezpowrotne tracenie cennych surowców, zawartych w odpadach. Doszliśmy dziś do tego, że zbieramy następujące frakcje: bio, odpady zielone, odpady wielkogabarytowe, szkło, papier, plastik i odpady zmieszane. I dodajmy, że każda z tych frakcji musi być zagospodarowana osobno, w oddzielnych instalacjach. To wszystko musi więcej kosztować. Wymieniliście Państwo liczne czynniki, które składają się na wzrost opłat. Ja do tego mógłbym jeszcze dodać te specyficzne, narzucone na firmy: tworzenie bazy danych odpadów, instalacja monitoringu na składowiskach i dziesiątki innych. Wszystko to składa się na wzrost kosztów. Oczywiście nie twierdzę, że takie firmy jak FBSerwis świadczą swoje usługi charytatywnie. Ale też zyski nie zostają w kieszeni właścicieli – są w dużej części przeznaczane na niekończące się inwestycje. Dosłownie – niekończące się.

(…)

Relacja z debaty dostępna jest na stronie Dziennika Łódzkiego.